Jak głęboko może sięgać ingerencja państwa w sposób wydatkowania naszych pieniędzy? Bo przecież to, co trafia do puszek i na konta najróżniejszych fundacji, zostało wcześniej opodatkowane i ozusowane (przynajmniej w zdecydowanej większości). I koniec końców, to są nasze prywatne pieniądze.
Nic do tego urzędnikom, czy kupię sobie za nie czerwoną czapkę. Czy czarny kapelusz. Urzędnicy nie mogą decydować, czy moje pieniądze chcę przekazać proboszczowi, chorej na białaczkę koleżance, czy fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zdarzyło mi się kiedyś wesprzeć spragnionego, który w warszawskim przejściu podziemnym „zbierał na piwo”.
Do roku 2014 w Polsce obowiązywała bardzo restrykcyjna ustawa o zbiórkach publicznych. Teraz PiS chce wrócić do niektórych zapisów tamtej ustawy. Pisze o tym Wincenty Elsner w weekendowym wydaniu Trybuny w artykule "Dopaść Owsiaka".